- Rzymski poeta Wergiliusz powiedział kiedyś: "To, co może uczynić rozwścieczona kobieta...". Uczyniła i zrobił się z tego proces karny. Głośny, choć tak naprawdę z punktu widzenia przesłanek prawnych nieistotny. Ten czyn nie jest poważny. Ta sprawa jest poważna z punktu widzenia jej symboliki - uzasadniał sędzia Sławomir Jęksa.
I dodawał: - Obwiniona użyła słów wulgarnych, które były słyszane przez dzieci, co było złe. Ale znacznie większym złem jest to, co dzieje się w Polsce.
Sędzia Sławomir Jęksa nie miał wątpliwości, że obecnie w kraju dochodzi do łamania konstytucji. - Mamy ciąg naruszeń konstytucji związanych z ograniczaniem wolności zgromadzeń, przejmowaniem instytucji konstytucyjnych takich jak Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa czy Sąd Najwyższy, naruszaniem zasady trójpodziału władzy, odmową publikowania orzeczeń TK, stosowaniem prawa łaski w ramach trwającego postępowania karnego, wprowadzaniem nieuprawnionych osób do TK - mówił sędzia Jęksa.
I kontynuował: - W ostatnich miesiącach polityka bardzo istotnie wdziera się do sądownictwa. Zarówno w sposób bezpośredni do organów sądownictwa, jak i pośrednio poprzez polityczne sprawy. Choćby nie wiem, jak się zapierać, sprawa Joanny Jaśkowiak ma charakter polityczny.
Sędzia zwracał też uwagę, że ocena słów wypowiedzianych przez Joannę Jaśkowiak jest niemożliwa bez uwzględnienia okoliczności politycznych. - Czy można oceniać daną sprawę tylko częściowo bez uwzględnienia wszystkich okoliczności? Takiej możliwości nie ma. W tej chwili mamy do czynienia z anarchią. Jak łamie się konstytucję, to łamie się prawo. I to w sposób najcięższy, bo łamie się najważniejsze prawo - nie miał wątpliwości sędzia.
Jednocześnie dodawał: - Cofamy się o stulecia w zdobyczach cywilizacji. Jest rzymska zasada, która mówi, że "wymiar sprawiedliwości jest podstawą sprawowania władzy". Ale chodzi o niezależny wymiar sprawiedliwości, który wydaje sprawiedliwe wyroki.
Sędzia podkreślał też, że w Polsce doszło do sytuacji w której zwykle słowa o łamaniu konstytucji nie robią na władzy żadnego wrażenia.
- Może właśnie te słowa, których użyła obwiniona na placu Wolności, były potrzebne - mówił sędzia Sławomir Jęksa.
Jednocześnie zwracał się do Joanny Jaśkowiak oraz wszystkich obecnych na sali z prośbą. - Nie chciałbym, aby ten wyrok był traktowany jako pozwolenie na szerokie używanie wulgaryzmów. Raz się zdarzyło, może to było konieczne. Ale następnym razem można powiedzieć, że jest się tak zdenerwowanym jak pierwsza dama Poznania w dniu 8 marca 2017 roku - kończył sędzia.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?