Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kibice zatrzymani po meczu z Legią przyznali się do winy. Co im grozi?

Łukasz Cieśla
Mecz Lech Poznań - Legia Warszwa w maju tego roku został przerwany przez kibiców z tzw. kotła. Byli niezadowoleni z postawy piłkarzy i polityki władz klubu. Interweniowała policja. Klub został ukarany za zadymę podczas meczu.
Mecz Lech Poznań - Legia Warszwa w maju tego roku został przerwany przez kibiców z tzw. kotła. Byli niezadowoleni z postawy piłkarzy i polityki władz klubu. Interweniowała policja. Klub został ukarany za zadymę podczas meczu. Waldemar Wylegalski
Po zadymie na meczu z Legią, policji udało się zatrzymać 30 kibiców z "Kotła", którzy wtargnęli na murawę. Teraz przyznali się do winy i chcą dobrowolnie poddać karze. Do winy nie przyznaje się za to "Klima", czyli Piotr K., który na meczu kierował dopingiem.

– W prowadzonym postępowaniu zarzuty usłyszało ponad 30 kibiców. Wielu z nich przyznało się do winy. Chcą dobrowolnie poddać się karze. Nie wiadomo jeszcze czy zaakceptują wysokość kar zaproponowaną przez prokuraturę – mówi prokurator Magdalena Machyńska z Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald.

Śledztwo dobiega końca. Jeśli podejrzani kibice nie zgodzą się na kary proponowane przez prokuraturę, czeka ich standardowy proces.

Prokuratura będzie domagać się dla wszystkich zakazów stadionowych, grzywien, a dla niektórych zadymiarzy również wyroków więzienia w zawieszeniu.

Wszystko wskazuje, że proces będzie miał Piotr K., ps. Klima. Bo nie przyznał się. Prowadził doping na stadionie podczas meczów Lecha Poznań. Zdaniem prokuratury, podczas majowego meczu z Legią Warszawa „Klima” odgrywał znaczącą rolę. Jako prowadzący doping i osoba o dużym posłuchu na trybunach najpierw miał polecić innym, by poszli do toalet i przebrali się w odzież uniemożliwiającą ich identyfikację. Kibole założyli kominiarki i kombinezony.

Czytaj więcej

„Klima” ponoć twierdził, że mecz należy przerwać za wszelką cenę, bez względu na koszty. Samo wydarzenie sportowe było bowiem „do zapomnienia”. Zapamiętani mieli zostać kibice. Potem Piotr K. miał dodać, że do niczego nie zachęca, ale brama otwarta. Na murawę zaczęły spadać świece dymne, w bramce Legii stał wówczas Arkadiusz Malarz. Według niektórych kibiców, którzy przyznali się do winy, „Klima” oferował 100 złotych za trafienie racą bramkarza z Warszawy.

„Klimę”, jak wynika z naszych informacji, pogrążyło ośmiu kibiców z „kotła”. Również są podejrzanymi w sprawie. Sam „Klima” przekonuje, że są opowiadane bzdury na jego temat. Zapewnia, że nie namawiał nikogo do wtargnięcia na płytę stadionu.

Dowodami przeciwko Piotrowi K. są również zeznania Henryka Szlachetki. To były policjant, od lat zajmuje się bezpieczeństwem podczas meczów Lecha Poznań. Jest dyrektorem Działu Organizacji i Bezpieczeństwa w Lechu. Szlachetka przekonuje, że nie pogrążył „Klimy” w swoich zeznaniach oraz doszło do nadinterpretacji jego słów.

Piotr K. przez pewien czas przebywał w areszcie. Poręczenie osobiste za niego wystosował poseł PiS Tadeusz Dziuba. Działania polityka nie przyniosły efektów. To prokuratura, na wniosek obrońcy, w końcu sama zdecydowała o uchyleniu tego środka zapobiegawczego wobec "Klimy". Uznała, że zebrała już wiele dowodów i nie ma obawy utrudniania prowadzonego śledztwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto