Lechma gorsza od Orła Łódź. W takiej formie Skorpiony mogą przegrać też baraże [ZDJĘCIA]

Miniony tydzień był więc dla żużlowców z Poznania prawdziwą huśtawką nastrojów. Najpierw w środę para Lechmy, Norbert Kościuch i Robert Miśkowiak, zdobyła brązowy medal Mistrzostw Polski Par Klubowych. Niestety już w czwartek PSŻ przegrał na wyjeździe bardzo ważny mecz z Orłem Łódź. Z kolei w sobotę Robert Miśkowiak zakwalifikował się do finału Indywidualnych Mistrzostw Europy. Kolejnym wyzwaniem był rewanżowy mecz z Orłem. Skorpiony musiały wygrać to arcyważne dla układu tabeli spotkanie.

Naprzeciw żółto-czarnych stanęli m.in. Rafał Trojanowski i Mateusz Szczepaniak, którzy jeszcze w poprzednim sezonie zakładali te same barwy, co ich wczorajsi przeciwnicy. Póki co jednak, Trojanowski w tym roku dobrze punktował tylko na łódzkim obiekcie. Tym razem miał on niepowtarzalną okazję, aby pokazać, że potrafi skutecznie walczyć także na wyjeździe. I zaprezentował się nieźle, bo zaliczył dziesięć punktów.

Mecz już od początku dostarczył kibicom wielu emocji, ponieważ w pierwszym biegu sędzia uznał, że zawodnicy nierówno wystartowali. Zarządził powtórkę, która zakończyła się remisem 3:3. Podobnie było w biegach: trzecim i czwartym. Kiedy po czterech biegach było 10:14 dla Orła, kibice z Poznania jeszcze nie tracili nadziei. Skorpionom jednak wciąż brakowało mocy. Przegrali dwa biegi z rzędu, by później się odkuć w gonitwie numer siedem. W głównych rolach wystąpili: Miśkowiak i Kościuch. Tak więc świetna okazała się roszada trenera Mirosława Kowalika, który zastosował rezerwę taktyczną.

Kibiców do czerwoności rozpalił także następny, ósmy, bieg, który został przerwany ze względu na upadek Rempały. Ten zawodnik został oczywiście wykluczony, ale nie zmieniło to nastrojów wśród poznaniaków. Mogli czuć wielki zawód, bo świetnie wystartowali i prowadzili 5:1, a musieli przygotowywać się do powtórki.

Ostatecznie przywieźli cztery punkty, co pozwoliło odrobić część strat. W końcówce meczu nieźle punktował Norbert Magosi, który w trzech ostatnich biegach przywiózł 6 punktów. Z jego dyspozycji zadowolony był też trener Skorpionów, Mirosław Kowalik.

- Zaliczył dobre zawody. Szkoda tylko, że na początku zdobył dwa punkty w dwóch biegach - podsumował trener. Przed meczem zawodnicy obu drużyn zapowiadali, że kluczem do sukcesu może być dyspozycja drugiej linii i juniorów. Szali zwycięstwa na korzyść żółto-czarnych nie przechylił ani Adrian Szewczykowski, ani Ilia Czałow.

Dwie porażki z Orłem Łódź stawiają klub w bardzo złej sytuacji. Widmo meczu barażowego z trzecim zespołem II ligi zajrzało poznaniakom w oczy. - To były bolesne porażki. Nie spodziewaliśmy się aż dwóch przegranych, zakładaliśmy zwycięstwo w Poznaniu. To bardzo smutny jubileusz - zaznaczył zawiedziony trener Skorpionów.

Lechma Poznań - Orzeł Łódź 41:49
Lechma: Kościuch 12+3 (3,2,1,2,3,1), Przybylski ns, Szewczykowski 2 (2,0,0,0,0), Magosi 8+1 (1,1,2,2,2), Miśkowiak 14 (2,1,3,3,3,2), M. Fajfer 5 (1,1,0,1,2), Czałow 0 (0,0,d).
Orzeł Łodź:Trojanowski 9+1 (2,2,2,3,0), J. Rempała 4+1 (1,3,w), Jeleniewski 12 (3,3,3,0,3), Gjedde 8+2 (d,2,2,1,3), Szczepaniak 2 (d,1,1,0), Michalski 3+1 (2,0,1), Sundstroem 11 (3,3,3,1,1).
Wyścig po wyścigu: 3:3, 1:5 (4:8), 3:3 (7:11), 3:3 (10:14), 1:5 (11:19), 1:5 (12:24), 5:1 (17:25), 4:2 (21:27), 1:5 (22:32), 2:4 (24:36), 5:1 (29:37), 2:4 (31:41), 5:1 (36:42), 2:4 (38:46), 3:3 (41:49).