Konieczność budowy miejsca, gdzie bezpiecznie mógłby wylądować śmigłowiec z rannymi osobami, dla wielu szpitali oznacza spory wydatek. Również władzom śremskiego szpitala, jak i samorządowcom nie podoba się ten pomysł. Szpital nie uporał się jeszcze z potężnym dołkiem finansowym, odziedziczonym po rządach Tomasza Grottela. Z drugiej strony spada na nich konieczność wyłożenia sporej gotówki na budowę lądowiska, tak by spełniać normy wymagane przez resort zdrowia.
– Dostaliśmy ofertę, ale wszyscy wiedzą, jaka jest sytuacja finansowa śremskiego szpitala – mówi Jolanta Bokiej, dyrektor śremskiej lecznicy. – Na razie w tej sprawie stoimy w miejscu, ponieważ nie jesteśmy w stanie się zamknąć z wynikiem finansowym lecznicy – tłumaczy Jolanta Bokiej.
Dyrekcja lecznicy uważa, że rok 2012 to są bardzo odległe czasy dla wszystkich szefów szpitali, którzy borykają się z podobnymi problemami co śremski szpital. Kwestią konieczności budowy lądowiska nie martwi się specjalnie także Tadeusz Waczyński, starosta śremski.
– Prawdopodobnie to rozporządzenie będzie zmienione – przekonuje starosta. – W wielu przypadkach osiągnięcie wymaganego standardu jest przez ministra przedłużane – dodaje.
Ogromnym problemem dla szpitala i samorządu byłoby wygospodarowanie odpowiedniej kwoty na zbudowanie lądowiska. Dla przykładu, powiat średzki wydał na swój helipad i doposażenie w aparaturę średzkiego SOR ponad milion złotych. Znaczna część tej kwoty pochodziła z funduszy unijnych. I tą drogą mogą podążyć śremscy samorządowcy i władze szpitala.
– Potrzebny byłby odpowiedni projekt oraz środki finansowe. Trzeba rozglądać się i szukać wszędzie – stwierdza starosta. Jednak nie informuje, gdzie i jak szukać. Twierdzi, że o to należy spytać dyrektor Bokiej. Jak się dowiedzieliśmy, dyrekcja jeszcze nie zagłębiła się w poszukiwania.
Ważną kwestią jest także lokalizacja lądowiska. Musi znajdować się ono w bliskiej odległości od szpitala, tak by rannego nie trzeba było przewozić karetką do lecznicy.
– Gdyby była taka konieczność, to znaleźlibyśmy miejsce, bo przestrzeń wokół szpitala jest dość duża, ale w tej chwili musimy uporać się z tymi przeszkodami, które mamy – przekonuje Jolanta Bokiej.
Podobnie jak w przypadku terminu realizacji zadania, tak i w wyborze lokalizacji starosta jest zgodny z dyrekcją szpitala. – Możliwości są, bo posiadamy teren, który pozwoliłby ma wybudowanie takiego lądowisko – informuje samorządowiec.
Powstanie lądowiska warunkuje dalsze funkcjonowanie Szpitalnych Oddziałów Ratunkowych, na których prowadzenie po 2012 roku mogą liczyć tylko te szpitale, które będą wyposażone w lądowisko. W Śremie ciągle niewiadomą jest, kto ostatecznie wystartuje do nowego kontraktu Narodowego Funduszu Zdrowia na prowadzenie pogotowia ratunkowego.
– Jest spore zainteresowanie innych podmiotów tym, żeby realizować to zadanie zamiast nas – przekonuje dyrektorka szpitala. – Poważnie myślimy, by z jednym z nich wystartować do konkursu – dodaje.
Kto będzie odpowiadać za SOR?
Pogotowie w Śremie przynajmniej do 2012 roku pozostanie. Nie wiadomo. kto będzie nim zarządzał. Zainteresowane kontraktem na pogotowie w Śremie są trzy podmioty: szpital, Gragortrans oraz Falck, który chce samoistnie prowadzić SOR. Być może z jednym z nich szpital wspólnie wystartuje po kontrakt NFZ.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?